Najnowsze wpisy, strona 40


maj 09 2004 'Czym tak naprawde jest miłość..?'
Komentarze: 7
Ten wiersz znalazłam na pewnej stronie i uznałam, że go Tutaj zamieszczę.
"...Naprawdę zakochanym jest się tylko raz w życiu. Tylko raz w życiu kocha się z niepowtarzalną mocą i intensywnością, gdyż właśnie wtedy umieszczamy w innym wszystko to, co jest w nas samych. Jesteśmy niedojrzali i mamy kłopoty z odróżnieniem siebie od ukochanej osoby. Jednocześnie znamy wartość tej osoby i wiemy, że tylko w niej odnajdujemy się w pełni..."

To również gdzieś 'znalazłam'. Niektóre osoby, którym to przesłałam oburzały się i mówiły, że to nieprawda. Że ludzie tacy nie są.. Lecz czy aby na pewno..
"Czasem ludzie to gnoje dbają tylko o swoje Nie pomogą nikomu, a trzeba pomóc Zabijają wzrokiem pełnym zawiści Uważają, że są czyści, egoiści ... Czasem ludzie to gnoje dbają tylko o swoje Chorego dobiją, aby lepiej im było Zgwałcą, zniszczą, sponiewierają Wszystkich – nawet swoich bliskich ..."

Chciałam napisać coś jeszcze. Dlaczego na wojnie muszą ginąć nie winne osoby.. Niech z Iraku już wrócą wszyscy ludzie. W ciągu dwóch dni zginęły cztery osoby z Polski, dwóch dziennikarzy i dwóch żołnierzy. Przecież ludzie nie mogą ciągle umierać, ginąć ;-(.
Jeszcze jedno. Ostatnio policjanci zabijają niewinnych ludzi. Dlaczego? Albo za jakąś tam koszulkę, albo mówią, że myśleli iż to osoba, której poszukują.. I jak tu czuć się bezpiecznym..
Dopisek: Muzyka, która leci na moim blogu to 'W strugach deszczu' zespołu No Name ;-) Cieszę się, że Wam się podoba.
Dopisek2: Policja zabiła kolejnych niewinnych ludzi.. ;-(

nikt_wazny : :
maj 08 2004 Kocham..
Komentarze: 5

Moje trzy kochane stworzenia:

Alma, Alf, Miś o śmiesznym imieniu- 'KM' czyli Kuba Michał :), Alma i KM.
Nie mogłam tych linków obok wkleić, więc narazie wstawiam je tu :) A tym czasem zapraszam do czytania i komentowania dwóch poprzednich notek. Buźka :*

nikt_wazny : :
maj 07 2004 Czuję się taka samotna..
Komentarze: 5
Zauważyłam, że ostatnio piszę głupie notki. Nie wiem czy tak jest naprawdę, ale mnie się tak wydaje..
Od jakiegoś czasu czuję się samotna. Moim najlepszym przyjacielem jest mój pies a właściwie sunia. Zacytuję coś z pewnej gazety: "Psy są konieczne, żeby czuć się w pełni szczęśliwym. Wnoszą do naszego życia szaleństwo, spontaniczność i prawdę. Nam, ludziom XXI wielku, jest to szczególnie potrzebne, ponieważ coraz częściej otaczamy się bezdusznymi maszynami. A przecież nawet najbardziej zaawansowana technologia nie zastąpi żywej istoty i... psiego serce." W stuprocentach się z tym zgadzam. Przyjaciół i osób kochanych nie da się kupić za pieniądze..
Dziś moja mama i siostra pojechały do babci. Mam nadzieję, że nic złego się w tym czasie nie stanie. Że w ogóle nic złego się niestanie. Zostałam sama ze starszą siostrą, ale tylko na weekend. W niedziele wieczorem wracają. Chciałam sobie wyjść z pieskiem na spacer, zrobić ładne zdjęcia.. Wyjść mogę, ale ze zdjęciami będzie kłopot. Aparat, który mamy potrzebuje jakichś specjalnych baterii. A jak się włoży normalne to odrazu je 'zżera', i tylko pieniądze 'idą w błoto'.
Znowu to samo.. Czy ja już ciągle będę pisała takie bezsensowne notki.. Chcę napisać coś sensownego. Układam sobie to wszystko w głowie. Wchodzę tutaj, zaczynam pisać.. I koniec, nie potrafię tych myśli opisać. Tak samo jest z moimi uczuciami. Chyba jest prawdą to, że ja nie mam uczuć bądź nie potrafię ich okazywać. Nie czuję miłości matczynej, siostrzanej a tym bardziej nie czuję nie do ojca. On jest przeszłością. Już go nie ma w moim sercu, ale w głowie jeszcze coś tam zostało. Zostało kilka pozytywnych myśli o nim, jak to było gdy wszystkie trzy byłyśmy małe. Jak z nami gdzieś jeździł.. A teraz jeździmy już same(ja i moja starza siostra) bądź z mamą do babci etc. Tylko tam. A co będzie gdy.. Nie ;-( Nie chcę myśleć o przyszłości, to zabardzo boli.
Napisałabym coś jeszcze o Nim, lecz tak się nie stanie, ponieważ obiecałam to sobie i swojemu koledze.
Dowidzenia.



nikt_wazny : :
maj 04 2004 Bez tytułu
Komentarze: 5
Kilka dni temu zaczął się kolejny miesiąc. Poprzedni miesiąc, był udany, lecz do przeszłości wracać nie lubię.
W moim życiu jest coraz gorzej. Rodzina - źle; Szkoła - źle; Uczucia - źle.
Zacznę od początku. Wczoraj moja siostra pokłóciła się z mamą. Powiedziała nawet, że wyjdzie i nie wróci. Ale naszczęście już chyba jest lepiej. Moja siostra takiego czegoś nigdy by nie zrobiła. Po drugie.. Nie potrafię o tym pisać, od razu łzy mi lecą.. Moja babcia umiera ;-( Dziś miała zawał serca ;-( Moja mama wczoraj cały wieczór płakała, ponieważ babcia jej powiedziała, że źle się czuję, ale do lekarza pójść nie chce. Dziś wylądowała w szpitalu. Niestety mieszka daleko i nawet odwiedzić jej nie możemy. A co ma zrobić jej córka(moja ciocia). Za tydzień matura.. I jak ona ma się uczyć, myśląc ciągle o swojej mamie. Przez tyle lat(prawie od mojego urodzenia) nikt z rodziny mi nie umarł, więc teraz babcia nie może umrzeć ;((.
Teraz zmienie temat, bo zaleje sobie całą klawiaturę. W szkole za ciekawie nie jest. Uczyć mi się nie chce tzn. nie potrafię(więcej napiszę później.). Oceny słabe. Mam nadzieję, że zdam. Muszę zdać! Teraz powinnam siedzieć nad książkami i się uczyć, ponieważ jutro mam spr. z Polskiego, muszę zrobić zadanie z Chemi oraz pouczyć się na kilka innych przedmiotów.. Pewnie myślicie co ja Tu robię. Napiszecie żebym poszła się uczyć itd.. Lecz proszę Was, nie piszcie o Tym. Nie chcę być jeszcze bardziej zdołowana.
A teraz o tym co się dzieje u mnie 'w środku'. I tu właśnie jest problem. Czy ja naprawdę Kocham Michała, czy to tylko wymysł mojej chorej wyobraźni, a może kolejne zauroczenie. Na to pytanie w najbliższym czasie powinnam sobie odpowiedzieć. Dziś wysłałam do Niego list, lecz na odpowiedź nie czekam. Jak to powiedział mój kolega: 'Nie miej nadziei że odpisze. Lepiej miło się zaskoczyć, nić odwrotnie.' Cieszę się, że mi to powiedział. Zapomnę o Tym, że go wysłałam i będzie dobrze. Któregoś dnia spojrzę do skrzynki.. A tam list od Niego. Wtedy będę szczęśliwa. Nawet bardziej niż jakbym czekała na odpowiedź.

Na koniec coś miłego, zupełnie oderwanego z tematu. W piątek z siostrą byłam w mieście na powitaniu Unii, czy jak to tam się nazywa.. Poszłyśmy stamtąd po północy. Wracałyśmy na pieszo. Stamtąd do Naszego domu jest ok. 10 km ;-). Wracałyśmy 2,5 h. Na tym koncercie..(śpiewała Ingrid) nie czułam się najlepiej. Patrząc na zakochane pary coś mnie w środku ściskało. Chciało mi się płakać. Wróćmy. Nic nie piłyśmy a zachowałyśmy się jak jakieś nienormalne ;). Całą drogę szukałyśmy jakiegoś sklepu, bo byłyśmy bardzo spragnione. Było już po pierwszej, więc wszystkie napotkane po drodze 'Żabki' były zamknięte. Trawiłyśmy na jeden otwarty monopolowy. Ceny tam były jak z kosmosu. Poszłyśmy dalej. Ok. drugiej doszłyśmy do sklepu otwartego 24 h. Nawet nie miałyśmy siły aby sie cieszyć. Kupiłyśmy pepsi i dwa grześki bez czekolady. Droga do domu wynosiła ok. pół godzinki, ale przedłużyła się do prawie godzinki ;-). Dlaczego? Z bardzo fajnego powodu. Zatrzymałyśmy się na placu zabaw i się troszkę pohuśtałyśmy(jak małe dzieci.). Później pozrywałyśmy troszkę tulipanków. Oczywiście 'mądra' Marysia zamiast urwać kwiatki, wyrwała kilka z korzeniami(haha), ale to tylko dlatego, że robiłam to szybko :). W domu byłyśmy o trzeciej. Następnego dnia bolała mnie noga i tak boli do dziś.
Dzisiejszy dzień też był dość fajny. Przed pierwszą lekcją zobaczyłam naszą Panią od Angielskiego i od razu wiedziałam, że ten dzień do fajnych należeć nie będzie. I się nie myliłam. Cztery pierwsze lekcje były kiepskie. Później już wszystko OK. Niedługo dostanę Dyplom za zajęcie III-ego miejsca w konkursie "Ja i moja dieta pokarmowa". To jest mój pierwszy sukces(jeśli można tak to nazwać) w tej szkole. Do końca zostały jeszcze trzy lekcje. Bla bla bla. Na ostatniej lekcji humorek naprawdę mi dopisywał. Po lekcji też. Hau hau ;) Troszkę się w główkę uderzyłam, ale tak to bywa.
Przed końcem mojej notki chciałabym życzyć powodzenia na maturze wszystkim maturzystą. Połamcie sobie pióra, długopisy, ołówki i języki ;-).

Długa notka, nieprawdaż :) Najdłuższa i ______ jaką napisałam. Pa, buźka :*

"Serce jest jak telefon- albo nieczynne, albo zajęte, albo źle łączy..."
"Świat łez jest taki tajemniczy."
"Oczy są ślepe. Szukać należy sercem."
"Tego, co najważniejsze, okiem zobaczyć nie można...

nikt_wazny : :
kwi 26 2004 Ból.
Komentarze: 14
Siedzę.. Myślę.. Myślę.. Siedzę.. I tak w kółko.. Bez końca.

Witam po mojej dość długiej nieobecności. Nie pisałam ponieważ nie miałam na to najmniejszej ochoty. A dziś.. Dziś chcę coś napisać, tylko się jeszcze zastanowię co ;).
Włączyłam muzykę. Muszę czegoś posłuchać. Źle się czuję, bardzo źle. Wczoraj w nocy nie mogłam spać. Zwijałam się z bólu(brzucha). Wzięłam trzy lub cztery tabletki. Nie pomogły. Za ścianą płakało dziecko. Rozumiałam je. Ja nie płakałam. Nikt nie wiedział jak cierpię, a Jego rodzice wiedzieli, że coś Go boli i za chwilę płacz ucichł. A mój ból nie. Godziny mijały bardzo szybko. Spojrzałam na zegarek była 1:15. Myślałam, że minęło dopiero 15 minut, a tak naprawdę minęła godzina. Wzięłąm termofor. Nie pomógł. Nie wiem kiedy, ale udało mi się zasnąć. Wstałam. Nic mnie nie bolało. Zmęczona nie byłam(a spałam ok 3h). Dopiero w szkole znowu ten ból mnie dopadł. Zmęczenie również. A lekcje leciały w nieskończoność. Już myślałam, że nigdy się nie skończą. Jest 12:43. Pani od WDŻ nie przyszła. Poszłyśmy do domu. Deszcz ciągle padał. Na przystanku musiałam czekać 10 minut na autobus. W domu byłam po 13. Od razu wzięłam tabletkę i wypiłam ciepłą herbatkę. Położyłam się koło mojego pieska na kanapie. Czekałam aż ból minie. Minął, ale nie do końca. Przed chwilą zjadłam obiad. Bólu nie czuję. Mam nadzieję, że już nie wróci.
Jest 15:45. Siostra chce usiąść przed komputerem, więc muszę kończyć. Może się pouczę..
Ps. Niestety tak to jest, gdy jest się kobietą..
nikt_wazny : :