Już się w Tym wszystkim pogubiłam. Od czasu do czasu rozmawiam z przyjacielem M. Te rozmowy raz są bardzo miłe, a innym razem mnie przygnębiają, tak jak na przykład dzisiaj. Zamieszczam Tu niektóre z nich..
Wczorak długo nie mogłam spać. Napisałam kilka (pierwszych w swoim życiu) wierszy i włożyłam je głęboko na dno szuflady. W najbliższym czasie ich stamtąd nie wyjmę. Choć niektóre nie są skończone, to ich nie dokończe. Wszystkie są o Nim. Są lekko przygnębiające. W niektórych zamieszczone są prośby. W dwóch, dwa słowa, których boję się wypowiedzieć. Ale nie chcę o tym pisać. Gdy o tym wszystkim myślę łza kręci mi się w oku. Gdy poleci jedna, druga nie będe ich dalej zatrzymywała. Może uda mi się to wszystko wypłakać. Ten cały gniew, złość, wszystkie nieprzyjemne uczucia związane z Nim, z domem i ze szkołą. Chcę napisać coś optymistycznego, lecz 'złe' myśli nie dają mi spokoju. Jeszcze niedawno wszystko było dobrze.. Humor popsuła mi rozmowa z R. ;/. Boże, spraw abym była szczęśliwa, aby na mojej twarzy widniał uśmiech a nie zamyślenie.. Amen.
"Kochać znaczy tworzyć, rzeźbić miłość w barwach jutrzenki. Kochać znaczy być, chcieć być tylko po to, aby być z nim. Kochać znaczy miłować, miłować nad wszystko co skończone i nieskończone. Kochać znaczy poprostu kochać..."
"Wdarłeś się z butami do mojego serca, zostawiając tam myśl o sobie, jak piach z adidasów na podłodze. Uśmiechnąłeś się szeroko i powiedziałeś... jestem."
"Są w życiu chwile, które w pamięci zostają choć czas mija - one nie mijają. Są też osoby, które raz poznane, bywają nigdy niezapomniane."