maj 04 2004

Bez tytułu


Komentarze: 5
Kilka dni temu zaczął się kolejny miesiąc. Poprzedni miesiąc, był udany, lecz do przeszłości wracać nie lubię.
W moim życiu jest coraz gorzej. Rodzina - źle; Szkoła - źle; Uczucia - źle.
Zacznę od początku. Wczoraj moja siostra pokłóciła się z mamą. Powiedziała nawet, że wyjdzie i nie wróci. Ale naszczęście już chyba jest lepiej. Moja siostra takiego czegoś nigdy by nie zrobiła. Po drugie.. Nie potrafię o tym pisać, od razu łzy mi lecą.. Moja babcia umiera ;-( Dziś miała zawał serca ;-( Moja mama wczoraj cały wieczór płakała, ponieważ babcia jej powiedziała, że źle się czuję, ale do lekarza pójść nie chce. Dziś wylądowała w szpitalu. Niestety mieszka daleko i nawet odwiedzić jej nie możemy. A co ma zrobić jej córka(moja ciocia). Za tydzień matura.. I jak ona ma się uczyć, myśląc ciągle o swojej mamie. Przez tyle lat(prawie od mojego urodzenia) nikt z rodziny mi nie umarł, więc teraz babcia nie może umrzeć ;((.
Teraz zmienie temat, bo zaleje sobie całą klawiaturę. W szkole za ciekawie nie jest. Uczyć mi się nie chce tzn. nie potrafię(więcej napiszę później.). Oceny słabe. Mam nadzieję, że zdam. Muszę zdać! Teraz powinnam siedzieć nad książkami i się uczyć, ponieważ jutro mam spr. z Polskiego, muszę zrobić zadanie z Chemi oraz pouczyć się na kilka innych przedmiotów.. Pewnie myślicie co ja Tu robię. Napiszecie żebym poszła się uczyć itd.. Lecz proszę Was, nie piszcie o Tym. Nie chcę być jeszcze bardziej zdołowana.
A teraz o tym co się dzieje u mnie 'w środku'. I tu właśnie jest problem. Czy ja naprawdę Kocham Michała, czy to tylko wymysł mojej chorej wyobraźni, a może kolejne zauroczenie. Na to pytanie w najbliższym czasie powinnam sobie odpowiedzieć. Dziś wysłałam do Niego list, lecz na odpowiedź nie czekam. Jak to powiedział mój kolega: 'Nie miej nadziei że odpisze. Lepiej miło się zaskoczyć, nić odwrotnie.' Cieszę się, że mi to powiedział. Zapomnę o Tym, że go wysłałam i będzie dobrze. Któregoś dnia spojrzę do skrzynki.. A tam list od Niego. Wtedy będę szczęśliwa. Nawet bardziej niż jakbym czekała na odpowiedź.

Na koniec coś miłego, zupełnie oderwanego z tematu. W piątek z siostrą byłam w mieście na powitaniu Unii, czy jak to tam się nazywa.. Poszłyśmy stamtąd po północy. Wracałyśmy na pieszo. Stamtąd do Naszego domu jest ok. 10 km ;-). Wracałyśmy 2,5 h. Na tym koncercie..(śpiewała Ingrid) nie czułam się najlepiej. Patrząc na zakochane pary coś mnie w środku ściskało. Chciało mi się płakać. Wróćmy. Nic nie piłyśmy a zachowałyśmy się jak jakieś nienormalne ;). Całą drogę szukałyśmy jakiegoś sklepu, bo byłyśmy bardzo spragnione. Było już po pierwszej, więc wszystkie napotkane po drodze 'Żabki' były zamknięte. Trawiłyśmy na jeden otwarty monopolowy. Ceny tam były jak z kosmosu. Poszłyśmy dalej. Ok. drugiej doszłyśmy do sklepu otwartego 24 h. Nawet nie miałyśmy siły aby sie cieszyć. Kupiłyśmy pepsi i dwa grześki bez czekolady. Droga do domu wynosiła ok. pół godzinki, ale przedłużyła się do prawie godzinki ;-). Dlaczego? Z bardzo fajnego powodu. Zatrzymałyśmy się na placu zabaw i się troszkę pohuśtałyśmy(jak małe dzieci.). Później pozrywałyśmy troszkę tulipanków. Oczywiście 'mądra' Marysia zamiast urwać kwiatki, wyrwała kilka z korzeniami(haha), ale to tylko dlatego, że robiłam to szybko :). W domu byłyśmy o trzeciej. Następnego dnia bolała mnie noga i tak boli do dziś.
Dzisiejszy dzień też był dość fajny. Przed pierwszą lekcją zobaczyłam naszą Panią od Angielskiego i od razu wiedziałam, że ten dzień do fajnych należeć nie będzie. I się nie myliłam. Cztery pierwsze lekcje były kiepskie. Później już wszystko OK. Niedługo dostanę Dyplom za zajęcie III-ego miejsca w konkursie "Ja i moja dieta pokarmowa". To jest mój pierwszy sukces(jeśli można tak to nazwać) w tej szkole. Do końca zostały jeszcze trzy lekcje. Bla bla bla. Na ostatniej lekcji humorek naprawdę mi dopisywał. Po lekcji też. Hau hau ;) Troszkę się w główkę uderzyłam, ale tak to bywa.
Przed końcem mojej notki chciałabym życzyć powodzenia na maturze wszystkim maturzystą. Połamcie sobie pióra, długopisy, ołówki i języki ;-).

Długa notka, nieprawdaż :) Najdłuższa i ______ jaką napisałam. Pa, buźka :*

"Serce jest jak telefon- albo nieczynne, albo zajęte, albo źle łączy..."
"Świat łez jest taki tajemniczy."
"Oczy są ślepe. Szukać należy sercem."
"Tego, co najważniejsze, okiem zobaczyć nie można...

nikt_wazny : :
05 maja 2004, 13:20
Ehh wiesz jak ja się boję, normalnie strach obezwładniający, nic nie napisze ;(
04 maja 2004, 19:48
Trzymaj się Kotek! Z babcią musi być wszytsko dobrze! Trzeba w to wierzyć i się modlić!!!!!! dla każdego teraz w szkole jest trudny okres, ale wierzę, ze sobie poradzisz i na pewno zdasz!!! Wierz w swoje możliwości!!!!!!!! Tulę cię mocno i podaję chusteczkę na otarcie łez...
jA.maRzYcieLka..!!
04 maja 2004, 19:22
klurde..:( mam nadzieje ze babci sie poprawi..:( a w szkolce w koncu sie zapewne polepszy... przyjda lepsze czasy to i nauka bedzie latwiej wchodzila.... 3mam kciuki.... 3maj sie.. buziaczki...
NIrFanKa
04 maja 2004, 18:16
Jeśli chodzi o babcie...to nie wiem jak to może być możliwe..ale mamy identyczną sytuacje... moja babcia tak jak i zapewne twoja baaardzo są uparte i przez to nie chcą chodzić do lekarza, a poźniej lądują w szpitalu....hm...co do szkoły... ja dzisiaj poszłam sobie sama na wagary. O 7.14 wsiadłam w autobus i pojechałam do Gdyni. Hm... tak dziwnie spacerować o 8.0 rano po bulwarze... ale nie chcialam znowu patrzec na te wszytkie twarze w mojej szkole... a co do uczuc...to .. hm...sama mi napisalas ze milosci nie da sie okreslic..bo zawsze sie zmienia... to prawda. tak jest bylo i bedzie..i nic tego nie zmieni...3maj sie ciepluchno buziaki :*:*:*
Hooliganka_15
04 maja 2004, 18:10
Zawał to chyba nie jest nic strasznego, moja mama pomaga takim chorym po przejściach z zawałem jest pielęgniarka ;) Życze powodzenia na maturze!

Dodaj komentarz