Najnowsze wpisy, strona 38


cze 08 2004 Notka bez sensu (nie radzę czytać)
Komentarze: 11

Jeszcze nigdy nie czułam się tak źle jak (teraz..) kilka dni temu ;( Poleciały łzy. Łzy były, lecz przez nie czasem było widać uśmiech.
Więc.. Dlaczego jest źle.. Po 1. W piątek z Torunia(z Komunii mojego kuzyna) wróciła moja siostra. Często płakała. Powodem była denerwująca babci i dwie ciocie, lecz nie chcę na ten temat się rozpisywać, bo i tak byście niczego nie zrozumieli. Powiem tylko tyle. Moja mama ma 40 kilka lat. Ma młodszą siostrę (Magdę) - 22 lata. Odkąd moja mama i moja ciocia (Arleta) nie są wraz ze swoimi (byłymi) mężami, Magdę zaczęły traktować jak swoją córeczkę. Madzia to, Madzia tamto. (Wczoraj Madzi leciała krew z nosa, poplamiła całą pościel itp. i moja mama bardzo się tym przejęła. A ja wczoraj poparzyłam niechcący moją siostrę wrzątkiem a Ona nawet się tym nie przejęła)... Ale jeszcze gorszą osobą jest moja babcia (Przepraszam za te słowa; nigdy o mojej babci tak bym nie powiedziała, gdybym nie usłyszała kilku słów.). Kiedy Marta (siostra) była w Toruniu, babcia coś takiego do Niej powiedziała: "Niech Marysia tylko nie przyniesie hańby rodzinie". To właśnie przez te słowa jestem (byłam) w takim nastroju w jakim jestem (byłam). Znowu płaczę ;-( Nie!!!!!!
Po 2. Zdenerwowała mnie mama. O pierwszej rzeczy już wspominałam, a druga to kolejne przykre słowa.. "Będzie lepiej jak będziesz miała spokojne wakacje.. itp" Więcej napisać nie potrafię. Ona chyba chce abym nie zdała tzn nie miała komisa we wrześniu ;-( Jaką ja mam głupią rodzinę. Tylko dwie ciocie są normalne.
Dlaczego? Nie rozmumiem tego.. Boże dlaczego? ;( Te myśli wracają, ale nie martwcie się, nie wprowadzę ich w życie.





nikt_wazny : :
cze 03 2004 Myśli samobójcze.
Komentarze: 7

Matura - nie było tak jak być miało. Ale to innym razem.
Teraz chcę o czymś innym napisać. A mianowicie o śmierci, a właściwie samobójstwach. Niektórzy z Nas często myślą o tym jakby to było skoczyć z mostu, podciąć sobie żyły czy zasnąć i się nie obudzić. Na szczęście większa ilość z tych osób tylko tak myśli, nie podejmuje się tym wyzwaniom. Wyzwaniom? Chyba nie powinnam tego tak nazywać, lecz słowo, którego chcę użyć 'mam na końcu języka' i przypomnieć sobie nie mogę. Nie ważne. Czy ja miałam takie myśli? Owszem, miałam, ale już chyba wszystkich się wyzbyłam. Gdy wtedy o tym myślałam, wiedziałam, że tego nie zrobię. To były tylko myśli, nic więcej. A teraz? Pomimo tego, że sytuacja w szkole nie wygląda najlepiej, jak również nie wiem co dalej będzie ze mną i z Michałem i coś jeszcze..(lecz o Tym może kiedy indziej) czuję się dobrze. Codziennie na mojej twarzy widać uśmiech. Szczery uśmiech.
Wywołujecie Go Wy, pomagając i pocieszając mnie.
Kolejną taką osobą jest Tomek. Gdy siedzę sobie ze smutną minką On w odpowiedniej chwili się odzywa i odrazu humorek mam lepszy (choć ta minka nie zawsze jest smutna). Znamy się już dość długo(ale tylko przez internet), a w wakacje mamy zamiar sie poznać :D:D
Kto następny.. Angelika. Biedna dziewczyna ;( Niedawno (tzn. trochę czasu już minęło) straciła przyjaciela. Poznałam ją w 2002r. w wakacje (wtedy również poznałam Michała). Na początku polubiłam ją, lecz później wydała mi się taka dziwna. Od pewnego czasu często rozmawiamy ze sobą na Gadu-gadu (wcześniej prawie w ogóle nie rozmawiałyśmy). Lubię ją. Miło mi się z Nią rozmawia. Dziś napisała mi coś takiego: "Jak przyjedziesz do Torunia to przyjdź po mnie" ;-) Polubiłam ją i mam nadzieję, że na real będzie tak samo ;)
Hmm.. Chyba wymieniłam najważniejsze osoby, ale jak o Kimś zapomniałam to przepraszam.
A teraz wracając do tematu.

"Ludzie od zawsze przeżywają te same problemy, tylko egocentrycy uważają, że nikt poza nimi nie ma większych problemów, a słabi ulegają myślom samobójczym. Bo tak jest łatwiej. Łatwiej skończyć ze sobą, nie musieć zmagać się z każdym dniem i dorzucić innym, niekoniecznie bardzo bliskim osobom, cierpień. Pozbyć się odpowiedzialności. To takie proste! Palnąć sobie w łeb i nie przejmować się nikim i niczym... I być rozgrzeszonym wśród ludzi. "Biedna kobieta" - powiedzą. Aroganccy pseudoeksperci wymyślą kolejny dobrze brzmiący slogan typu "wpływ społeczeństwa", będą mówić o presji, jaką wywołuje społeczeństwo, o biednej, pokrzywdzonej młodzieży i innych tym podobnych bzdurach... Bo gadać to oni potrafią. Szkoda, że tylko tyle. Właśnie dlatego codziennie walczę ze sobą, by nie ulec słabości. Nie chcę być kolejnym tematem rozważań zarozumiałych psychologów, którzy uważają, że wiedzą, co leżało u podłoża mej decyzji. Lepiej umrzeć po cichu, w czasie snu, bez widowiska... Świat jest pełen zła, ale jest też dobro, do cholery! Tak jest od zawsze. Są ludzie, którzy cierpią poważniejsze problemy i się nie poddają, mimo że żyją w głodzie czy bez dachu nad głową. Trzeba uczepić się tej nikłej, malutkiej nadziei, że ono zawsze zwycięży i kurczowo się tego trzymać się do wyczerpania siły."

Autor: Efree

Ja słaba kiedyś byłam. Teraz już nie, przynajmniej nie tak bardzo jak kiedyś. Kiedyś.. Przede wszystkim chodzi mi o moją rodzinę, fałszywego przyjaciela i może jeszcze kilka innych osób by się znalazło. Tak samo z... (ech ta pustka w głowie) Dobra nieważne.

Chciałam napisać coś więcej na ten temat, lecz moje myśli wyleciały z głowy.


'Cierpię..'


'Co z tym nożem zrobić..?'


'Skoczyć..?'

nikt_wazny : :
cze 02 2004 3 VI br. - Próbna Matura z Matematyki
Komentarze: 2

Pomimo iż jestem dopiero w pierwszej klasie Liceum, to jutro piszę próbną maturę z matematyki. Jest to matura pilotażowa sprawdzająca naszą wiedzę (i w niektórych przypadkach decydująca o zdaniu do klasy drugiej). Szczerze mówiąc to cieszę się iż ona jest, lecz poinformowali Nas o tym troszkę za późno (zaledwie tydzień przed). Większość osób z mojej klasy boi się jej, ponieważ, jak już wspominałam, dla niektórych jest decydującym egzaminem w ciągu całego roku szkolnego. W moim przypadku prawdopodobnie też będzie decydująca, tylko, że ja staram się o ocenę Dobrą, a większość klasy o Dopuszczającą. Będziemy jutro pisać Nową Maturę. Z matematyki wygląda ona tak:

1)Część podstawowa. Rozpoczęcie o godzinie 9:00. Ilość zadań - ok. 12. Czas trwania - 120 minut. Jeżeli nie będzie napisane: "Kalkulatorów używać nie wolno!", można korzystać z tych małych urządzeń. Brak tablic matematycznych (wszystkie potrzebne wzory będą podane).

Po części podstawowej 20 minut przerwy. W ciągu tych dwudzistu minut podjęcie decyzji "Czy chcę pisać część rozszerzoną?" Jeśli tak zostajesz na sali, jeśli nie możesz pójść do domku (lub gdziekolwiek indziej).

2)Część rozszerzona. Rozpoczęcie - godzina 11:20. Ilość zadań - ?. Czas trwania - 180 minut. (Reszta jak w części podstawowej).

Decyzję o tym czy chcesz pisać część rozszerzoną musisz dokładnie przemyśleć. W momencie gdy powiesz "Tak, chcę pisać część rozszerzoną" dostajesz arkusz zadań, którego zwrócić nie możesz tzn. jeżeli zadania wydają się dla Ciebie za trudne, i nie zrobisz ani jednego, na świadectwie maturalnym będzie to tak wyglądało:
Przedmiot dodatkowy - Matematyka, Część rozszerzona - 0 pkt.
Więc tą decyzję trzeba bardzo dobrze przemyśleć. Zapomniałam jeszcze dodać, że przy rozwiązywaniu zadań trzeba udzielać odpowiedzi na końcu zadania a komentarzy pisać nie trzeba.
Ten egzamin czeka mnie już jutro. Będę pisała część rozszerzoną (przynajmniej się dowiem na czym ona polega). Na normalnej maturze jako przedmiot dodatkowy prawdopodobnie wybiorę matematykę, więc dlatego podjęłam decyzję o tym, że wybiorę teraz część rozszerzoną.
3 VI 2004r. godz. 9:00, rozpoczyna się Próbna Matura z Matematyki!!!

Jest to notka z mojego pierwszego bloga, ponieważ to samo chciałam tutaj napisać, więc poprostu tamtą notke skopiowałam i wkleiłam Tu ;-)
nikt_wazny : :
cze 01 2004 Dzień Dziecka.
Komentarze: 6
Chciałam tylko życzyś Wszystkim dzieciom i tym, którzy czują się dziećmy życzyć Wszystkiego Najlepszego z okazji Dnia Dziecka :*

Ps. Dziś Dzień Dziecka, a za dwa dni piszę próbną maturę z matematyki ;/
Ps2. Przed chwilą mama do mnie z takim tekstem wyjeżdża: 'Chciałabyś powtarzać pierwszą klasę' (powiedziała to z głupim uśmiechem na twarzy) ;(;(;(
nikt_wazny : :
maj 31 2004 Boję się ;(
Komentarze: 6
Chcecie żebym wróciła, tak.. Lecz nie wiem czy powinnam. Biorąc pod uwagę sytuacje, w której się znajduję powinnam całymi dniami i nocami siedzieć nad książkami. Niestety tak długo siedzieć nie potrafię. Wytrzymam dwie góra trzy godziny, a potem moje myśli biorą przewagę. To wystawienia ocen zostało mało czasu - zaledwie tydzień, a ja muszę zaliczyć trzy przedmioty. Jak bardzo chciałabym aby się udało. Może Bóg mnie wysłucha i to się uda :). Jeszcze nigdy niczego tak nie pragnęłam..
Boję się. :(

"Dzień rozpoczął się jak każdy. Codzienny rytuał - droga, którą przemierzam co ranka, te same widoki, te same przedmioty...
Zdjęcie z przyjaciółmi wiszące obok segmentu, białe ściany w przedpokoju, brudna klatka schodowa, szybkie przejście przez mało ruchliwą ulicą, ucieczka od miejskiej codzienności...
Delikatny wiatr muskający twarz, zieleń trawy pokrytej poranną rosą, słońce nieśmiało wynurzające się znad horyzontu, szelest mojej błękitnej sukienki, szum maleńkiego strumyczka w pobliżu, ukochany dąb, który pamięta lepsze czasy...
Cichy szept.
"Żegnajcie..."
Natłok nieskładnych myśli.
Znów coś się zmieniło. Kiedy tu wczoraj byłam, czułam się inaczej. Każda minuta przynosi zmiany... Tak bardzo chciałabym przeżyć jeszcze raz to, co przeżywałam, przychodząc jako pięciolatka w to miejsce. Dzieci nie mają obowiązków, nie muszą ponosić odpowiedzialności, nie myślą poważnie o przyszłości, tylko marzą... Kim chciałam być jako dziecko? Weterynarzem, piosenkarką, Kopciuszkiem? Już nie potrafię tak marzyć... Dlaczego wszystko staje się coraz trudniejsze? Dlaczego boję się powiedzieć Ci, co do Ciebie czuję? Ludzie tak bardzo lękają się tego, co pomyślą inni. To silniejsze od nich. Ode mnie. Niepewność, zabójcza niepewność... Czemu nie wierzę w siebie? Po co tyle wysiłków, starań, podchodów? Jakby nie można było powiedzieć szczerze tego, co się myśli...
Wędruję po mojej ukochanej łące, gdzieniegdzie widzę pojedyncze kwiaty... Tutaj jestem szczera. Nie muszę kłamać. Czuję, że żyję. Nie muszę udawać, by mnie zaakceptowano.
A gdyby tak rzucić to wszystko w, za przeproszeniem, cholerę i podciąć sobie żyły? Ilu z moich przyjaciół będzie za mną płakać, tęsknić naprawdę?
Ty zapomniałbyś o mnie szybko. Tak myślę. Może to znów przez moją niską samoocenę? A może myślałbyś o mnie częściej, gdybym nie żyła, niż teraz, gdy jestem tak blisko. Jakbyś czuł się, będąc świadomym moich uczuć? Kto wie, czy już jutro o Tobie nie zapomnę... Poeci nie kłamią - miłość, nawet niespełniona, nawet trwająca ułamek sekundy, jest piękna. Głupcy nieczuli na głębię takich przeżyć wiecznie kłócą się ze mną o to. Ale ja obstaję przy swoim. Twój śmiech, Twoje oczy, gdy patrzysz na mnie, Twoja ręka, która błądząc gdzieś w przestrzeni, dotyka mojej... Czysta, niewysłowiona poezja.
Czy ktoś jeszcze zwraca na takie rzeczy uwagę? Pogoń za posiadaniem jest za silna, by zaprzątać sobie głowę drobiazgami. Ona była, jest i będzie. Nieprawdą jest, jakoby nasiliła się właśnie akurat w ciągu tych kilkudziesięciu lat mojego istnienia, które są niczym, krótką chwilką w historii ludzkości, w historii świata... Ludzie od zawsze przeżywają te same problemy, tylko egocentrycy uważają, że nikt poza nimi nie ma większych problemów, a słabi ulegają myślom samobójczym. Bo tak jest łatwiej. Łatwiej skończyć ze sobą, nie musieć zmagać się z każdym dniem i dorzucić innym, niekoniecznie bardzo bliskim osobom, cierpień. Pozbyć się odpowiedzialności. To takie proste! Palnąć sobie w łeb i nie przejmować się nikim i niczym... I być rozgrzeszonym wśród ludzi. "Biedna kobieta" - powiedzą. Aroganccy pseudoeksperci wymyślą kolejny dobrze brzmiący slogan typu "wpływ społeczeństwa", będą mówić o presji, jaką wywołuje społeczeństwo, o biednej, pokrzywdzonej młodzieży i innych tym podobnych bzdurach... Bo gadać to oni potrafią. Szkoda, że tylko tyle.
Właśnie dlatego codziennie walczę ze sobą, by nie ulec słabości. Nie chcę być kolejnym tematem rozważań zarozumiałych psychologów, którzy uważają, że wiedzą, co leżało u podłoża mej decyzji. Lepiej umrzeć po cichu, w czasie snu, bez widowiska... Świat jest pełen zła, ale jest też dobro, do cholery! Tak jest od zawsze. Są ludzie, którzy cierpią poważniejsze problemy i się nie poddają, mimo że żyją w głodzie czy bez dachu nad głową. Trzeba uczepić się tej nikłej, malutkiej nadziei, że ono zawsze zwycięży i kurczowo się tego trzymać się do wyczerpania siły.
Nie iść na łatwiznę.
Nie iść na łatwiznę.
Cichy szept.
"...Jeszcze nie dziś..."
Odchodzę powoli.
Ciągle tysiące myśli przewija się przez moją głowę.
Kiedy znów ujrzę Twój uśmiech? Kiedy dane mi będzie zamienić z Tobą choć kilka słów sam na sam? Jak bardzo zmieni się to miejsce, kiedy znów tu przyjdę? Czy jestem w stanie przeżyć dobrze kolejny dzień?
Wracam do domu. Mija kolejny dzień.
Budzę się rano.
Codzienny rytuał - droga, którą przemierzam co ranka, te same widoki, te same przedmioty...
Zdjęcie z przyjaciółmi wiszące obok segmentu, białe ściany w przedpokoju, brudna klatka schodowa, szybkie przejście przez mało ruchliwą ulicą, ucieczka od miejskiej codzienności...
Delikatny wiatr muskający twarz, zieleń trawy pokrytej poranną rosą, słońce nieśmiało wynurzające się znad horyzontu, szelest mojej błękitnej sukienki, szum maleńkiego strumyczka w pobliżu, ukochany dąb, który pamięta lepsze czasy...
Cichy szept."

Autor: Efree


Ta opowieść (historia) przypomina trochę moje życie ;/ A szczególnie ten fragment:

"Dlaczego boję się powiedzieć Ci, co do Ciebie czuję? Ludzie tak bardzo lękają się tego, co pomyślą inni. To silniejsze od nich. Ode mnie. Niepewność, zabójcza niepewność... Czemu nie wierzę w siebie? Po co tyle wysiłków, starań, podchodów? Jakby nie można było powiedzieć szczerze tego, co się myśli... Wędruję po mojej ukochanej łące, gdzieniegdzie widzę pojedyncze kwiaty... Tutaj jestem szczera. Nie muszę kłamać. Czuję, że żyję. Nie muszę udawać, by mnie zaakceptowano."





nikt_wazny : :