Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01
|
02 |
03
|
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09
|
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17
|
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26
|
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
Archiwum maj 2005
Jeszcze 14 dni.
Za 14 dni (nie licząc weekendów i wolnego) będą wystawione oceny.
Za 14 dni okaże się co dalej.
Wierzę, że będzie dobrze.
A tymczasem...
Trzeba się uczyć.
Muszę zrobić wszystko aby dostać promocję do trzeciej klasy.
Długi weekend spędzony w zaciszu domowym z...
Z Chłopami i Ludźmi bezdomnymi.
________________________________________
A miesiąc temu zwinęli mi komórkę.
I co z tego :)
Świat się nie zawalił,
A ja żyję sobie bez złudzeń.
:)
Napiszę tu coś jak wszystko w szkole się ułoży.
A tymczasem...
Spójrz w moje oczka.. A ja spojrzę w Twoje...
Nie ma czeresienki, ani wisienki.
Nie ma ciasteczka.
Nie ma Aniołka.
Jestem ja.
...
[tu coś było]
...
Nieważne.
Dziękuję.
Do następnego razu...
D.K.
Jednak nie ma żadnego Aniołka..
Może kiedyś..
Bo miesiąc to długi okres czasu.
Sms-y kiedyś wystarczały.
Teraz nie ma sms-ów, bo nie ma komórki.
Nie ma komórki, bo mi ją ukradziono.
Ukradziono mi ją, bo o niej zapomniałam.
Zapomniałam o niej, bo leżała obok mnie.
Leżała obok mnie, bo czekałam na strzałkę.
Czekałam na strzałkę, bo miała być od mojego Aniołka.
Ale Ten Aniołek nie jest moim Aniołkiem.
Aniołek nie jest moim Aniołkiem, bo miesiąc to za dużo.
Miesiąc temu się widziliśmy, bo miałam mu coś oddać.
Miałam mu coś oddać, ale nie oddałam.
Nie oddałam, bo nie chciałam.
Nie chciałam, bo nie chciałam.
Fajnie nam się rozmawiało.
Tylko, że Aniołek nie był trzeźwy..
I pozapominał niektóre rzeczy.
Ale nieważne.
Ten Aniołek tydzień temu był moją małą Nadzieją..
Był moją Nadzieją, bo ukradziono mi komórkę
i chciałam się oderwać od świata.
Chciałam porozmawiać z Kimś kogo lubię.
Kogo uważałam za mojego Aniołka.
Ale odkąd nie ma sms-ów, Aniołka nie ma.
Bo wtedy tylko taki mieliśmy kontakt.
A teraz?
Teraz kontakt się urywa...
Może kiedyś będę miała swojego Aniołka.
Takiego, który nauczy mnie latać...
Takiego, przy którym będę czuła się bezpiecznie.
Po prostu Mojego Małego Aniołka
Dobranoc.
Postanowiłam na chwilę się zatrzymać.
Zatrzymuję się tu tylko na momencik.
Później znów spadam stąd.
Ale najpierw coś napiszę...
Otóż we wtorek, dwudziestegoszóstego kwietnia stało się coś przykrego.
Pewne osoby wiedzą o co chodzi..
Nieważne.
Mój numer telefonu jest nieaktualny.
I tyle.
'Requiem for a dream'...
Bardzo lubię oglądać ten film.
A jeszcze bardziej lubię muzykę z tego filmu...
Aniołku..?
Tu diabełek..
Będziesz moim Aniołkiem..?
Niewypowiedziane słowa...
Bo ja się boję.
Jedno spotkanie, drugie i kolejne...
A jak się.. zakocham?
[to jest tylko kolega.]
[między nami nic nie ma.]
[kiedy ja Go ostatnio widziałam...?]
[drugiego kwietnia..]
Z jednej strony chciałabym,
Ale jak zwykle jest 'ale'...
A miałam o Nim nie pisać..
Przytulić się do jakiegoś Ktosia..
Czuć się przy Nim bezpiecznie..
Ale wiecie czego najbardziej pragnę?
Pragnę latać...
Jak ten wróbelek za oknem.
Jak ten ptaszek przelatujący nad moją głową.
Jak ten nietoperek..
Po prostu chcę nauczyć się latać..
Czy to tak wiele?
[dopisek]
Ostatnie piętro wieżowca.
Okno.
Otwarte okno.
Ja.
I Ktoś.
[Ktosiu, Kim jesteś?]
Ja w Jego ramionach.
Spoglądająca w dal..
Bezpieczeństwo.
...
A może Ktoś umnie latać..
Może by mnie tego nauczył..
[Ktosiu, umiesz latać jak ten motylek siedzący na moim kwiatku?]
[Ktosiu, ja Ciebie nie słyszę...]
Mieć Ktosia..
Czuć się bezpiecznie..
Umieć latać...
...