Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
31 |
01 |
02
|
03
|
04
|
05
|
06 |
07
|
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
Archiwum sierpień 2006, strona 3
let the chips fall where they may.
there.
21/20.
"krzyknę że Cię nie kocham
że nie pisze dla Ciebie wierszy
i że w moim życiu
jest ktoś inny.. lepszy...
krzyknę że Cię nienawidzę
że mi nie dobrze na Twój widok
i że się bardzo wstydzę
tego co miedzy Nami było...
krzyknę że już nie pamiętam
pocałunków i ciepła Twego ciała
że nie czuje Twojego zapachu
i nie chce byś więcej mnie dotykał...
krzyczę bo łatwiej
okłamywać samą siebie
że teraz jest lepiej niż dawniej
i że kocham kogoś innego...
krzyczę ustami by serce zagłuszyć
bo ono nie rozumie wszystkiego..
nadal Cię kocha tak bardzo...
choć mnie rzuciłeś(?) dla innej..."
(to ja napisałam 'żegnaj'. nazwałam go świnią. czy dobrze zrobiłam??)
Czy to naprawdę miłość?
Co tak właściwie do Niego czuję?
Czy ona powiedziała prawdę?
Tyle pytań, a odpowiedź jest jedna...
'Nie wiem.'
Znowu zaczęłam o Nim myśleć. Bardzo brakuje mi Jego zapachu...
A. mówi, żebym przestała o Nim myśleć, bo na świecie jest wiele chłopaków, z którymi mogę być. Ciekawe gdzie... A z Nim było mi dobrze. Prawie do końca się przed Nim otworzyłam. W towarzystwie żadnego chłopaka nie czułam się tak dobrze. Czułam się.. doceniona?
A może On tylko udawał?? Może spotkamy się za kolejne 3 lata i będzie lepiej. To byłoby Nasze trzecie 'poznanie się.'
Nie! Nie mogę, nie chcę o Nim, o tym myśleć.
Brakuje mi Ciebie ... :(
22.
Przewodnik Pascal'a.
Bandaż.
Jakaś maść.
Płyty i dyskietki.
Słownik angielski.
Niedopity Pysio.
Kubek po herbacie.
Jeszcze telefon, słuchawki i moje opaski na rękę.
Jutro trzeba zrobić z tym wszystkim porządek i przenieść się do pokoju obok, bo coś tam na mnie czeka. Nie mogę dłużej tego odkładać. A tak mi się nie chce... I bardzo się boję.
Po wczorajszym przejażdżce na rower dzisiaj byłam nie do życia. Lecz poszłam z mamą na zakupy. I nawet poszłyśmy do salonu Orange zanieść dokumenty dzięki, którym można było zablokować mój skradziony telefon i odebrać duplikat karty SIM.
Boję się. Najgorsze jest to, że nie chce mi się robić tego co robić powinnam. A jeśli tego nie będę robić to będę bała się coraz bardziej.
Teraz pójdę spać.
[A ręka ciągle boli ;(]
24.
Wczoraj siedząc przed komputerem przyszła mi do głowy pewna myśl.
Potrzebowałam pojechać na rowerze w jakąś dłuższą trasę.
Wzięłam rower, plecak, w którym było 0,25l wody, 1l soku porzeczkowego i Przewodnik Pascal'a "Polska na rowerze". Do przewodnika zajrzałem dopiero po pewnym czasie - w momencie, gdy miałam wybrać kierunek mojej jazdy.
Znalazłam tylko jedną trasę - "Przez pola i łąki nad jezioro Świdwie". No to pojechałam.
Oczywiście mądra JA (imię znają wybrani. przy czym prośba do Was - nie używajcie go teraz, dobrze?) nie chciałam się trzymać dokładnie tej trasy, więc lekko z niej zboczyłam. I zamiast 33,6km wyszło dwa razy więcej. Ale nie żałuję. Dawno się tak dobrze nie czułam.
W pewnym momencie skończyły się liny sieci trakcyjnej (czy jak to tam się nazywa) i byłam tylko ja, (nie) mój rower, trawy, krzewy i drzewa... Pięknie :)
Niestety nie było tak pięknie cały czas. Miałam dwa kryzysy. Pierwszy taki mały, o którym szybko zapomniałam. A drugiego myślałam, że nie przetrzymam.
Było bardzo ciężko, ale się udało :) Silna jestem :)
Chciałabym tutaj opisać wszystko co widziałam, ale nie jestem w stanie. To wszystko jest w mojej głowie i tam niech zostanie :)
Następnym razem, gdy wybiorę się gdzieś na rowerze to wezmę aparat (teraz nie mogłam, bo nie miałam kasy na baterie i filmy. niestety.).
To była taka chwilowa ucieczka przed tym co czeka mnie przez następne 4 tygodnie. Boję się. Czasem nawet w nocy nie mogę zasnąć, bo po głowie chodzą mi myśli co będzie gdy się nie uda...
Tutaj byłam :)
Miracle! Enormously! I'm so tired and very happy : ))
[dopisek]
Byłam na granicy pieszo-rowerowej. Było już po 20, więc nie mogłam jej przekroczyć. Może następnym razem :)
25.