Archiwum 09 sierpnia 2006


sie 09 2006 czyli.
Komentarze: 5
5:23 - śniadanie.
6:17 - piekarnia. [świeże bułeczki]
a później to co powinnam robić na bieżąco przez kilka ostatnich miesięcy.

[wstałam ok. godziny 11? jakoś tak. wczoraj! od tamtego czasu jeszcze nie spałam. trzeba nadrabiać zaległości...]

Barry White nie pomaga.
Dwa Plus Jeden i Verba też nie.
Muzyka chwilowo na mnie nie działa.

Chciałabym, żeby on tu był.
Przy nim dobrze się czuję.
Lecz czy potrafiłabym spojrzeć mu w oczy po tym co do siebie napisaliśmy?!
[on jest 'męską szowinistyczną świnią', czy jakoś tak. a ja jestem 'łatwa' i jakaś tam jeszcze. nie, nie spałam z nim.]
Jednak pomimo tego chcę jego. Nie za 3 lata! Teraz.

Czekam na telefon.
[mam nadzieję, że już dzisiaj kurier go przywiezie.]
I...

there or here.

Doklejone:
Oo :)

nikt_wazny : :