wrz 26 2004

Czytajcie.


Komentarze: 9
Tak dalej być nie może! Kolejny weekend mija a mi się uczyć nie chcę :( Ale od przyszłego tygodnia wszystko musi się zmienić! Nie mogę tak dalej postępować. Muszę porządnie wziąść się do nauki. Nic mi nie stoi na przeszkodzie. Nie jestem nieszczęśliwie zakochana(jak rok, może pół roku temu..) Czy się zauroczyłam.. Nie wiem. Po prostu Go lubię. Teraz oprócz nauki będę musiała sobie przemyśleć kilka rzeczy. Na szczęście uda mi się to ze sobą pogodzić :)
Nie tak chciałam to napisać, ale wena mi uciekła.. Już od dłuższego czasu jej nie mam ;/
Jak zauważyliście usunęłam hasło i kilka innych rzeczy.. Dlaczego.? Nie wiem. Może Tu wejść Ktoś stamtąd(Toruń..), ale mam nadzieję, że pewna osoba(..) na to nie pozwoli. Prawda? Nie pozwolisz na to..
Nieważne.
Wczoraj minął rok od wypadku mojej kuzynki. Nie potrafię o tym pisać, więc zamieszczę to co napisała moja siostra:
"Dziś mija dokładnie rok od wypadku Julki, na szczęście Ona żyje. Dokładnie rok temu o tej mniej więcej porze jechała karteką na sygnale do Torunia do szpitala, nikt nie wiedział czy będzie żyła. Miała wtedy 10 lat, dziś ma 11 lat i chodzi do szkoły, spotyka się ze znajomymi, biega, cieszy się, uśmiecha, potrafi nieźle dociąć :-) Moja Mała Julka. Jedną z najgorszych rzeczy w tym wypadku też było, że nasz kuzyn to widział :-( Widzieć wypadek obcej osoby jakoś da się przeżyć, ale widzieć wypadek bliskiej Ci osoby to straszne. Samochód pod, który wpadła był do kasacji, wyobraźcie sobie jak on musiał szybko jechać skoro takie małe dziecko uderzeniem swoim malutkim ciałkiem zniszczyło całą maske. O wypadku zostaliśmy poinformowani jak Julka jechała już do szpitala, to był czwartek, następnego dnia mama z moją siostrą pojechały do Torunia, dzień w dzień siedziały w szpitalu i czekały aż Julka się obudzi. Miesiąc później ja do Niej pojechałam, bałam się jechać tam. Od mamy i siostry słyszałam straszne rzeczy jakie się z Nią działy. Nie wiedziałam czy podołam temu, ale się udało. Bardzo się cieszę, że Ona żyje. Nie znoisłabym myśli, że Mojej Małej coś się stało i nie ma Jej. Lekarze mówili, że to cud że żyje. To cud, że oprócz kilku siniaków nic jej nie jest, urazów zewnętrzynych nie miała żadnych oprócz tych siniaków, ale miała urazy wewnętrzne. Ludzie po takich wypadkach jak Ona nigdy się nie budzą, żyją jak warzywa. Ona do końca życia musi brać silne leki przeciwpadaczkowe, raz nie weźmie i może dostać ataku. Nikt nie wie czy w przyszłości będzie z Nią dobrze. JULKA PAMIĘTAJ KOCHAM CIĘ TAK MOCNO, JAK TY MNIE, A NAWET MOCNIEJ"

Ja też Cię KOCHAM!


[przytul] Proszę...

nikt_wazny : :
26 września 2004, 20:19
Hasła to jednak jedna z najbardziej irytujących spraw przy blogach... nienawidzę ich:/
26 września 2004, 19:54
Ojoj. Nie wiem o co chodzi z tym wypadkiem, i nie wiem jakie byly skutki, ale tak czy tak wspolczuje. Pozdrofionka i wez sie do nauki ;) :P
26 września 2004, 17:09
Hmm...uczy się trzeba...czasami niepotrzebnych rzeczy też...ale nic na to nie poradzimy... Pozdrawiam. :)
hyrna
26 września 2004, 17:03
Musisz się w końcu zebrać do tej nieszczęsnej nauki! Co jak co, ale żałować nie będziesz;) Pozdrawiam!
outside
26 września 2004, 15:53
och nauka....... chce zazywac zycia ale nie nauki ;)
*linka*
26 września 2004, 14:00
Do nauki faktycznie trudno się zmusić. Sama miałam z tym zawsze wielkie problemy... Jak będzie tym razem? Okaże się wkrótce. Wierzę, że dasz sobie radę. Na pewno uda Ci się przemóc i zaglądać w miarę systematycznie do książek. Przecież to lepsze, niż późniejsze stresy związane z poprawkami, nie sądzisz? Czasami wszystko zaczyna się od sympatii właśnie :). Kto wie, czy w Twoim przypadku nie przerodzi się to w coś więcej... Chciałabym, żebyś była szczęśliwa i znalazła w kimś oparcie... Żeby była przy Tobie osoba, na którą zawsze mogłabyś liczyć. Wszystko będzie dobrze, Marysiu :). Główka do góry. Ze wszystkim dasz sobie radę... Po prostu musisz uwierzyć w siebie i swoje możliwości. Pozdrawiam gorąco :*. PS. Nadal nie mam komórki.
Asiulek
26 września 2004, 13:49
:) cieszę się ze usunęłaś hasło bo ja je zgubiłam i dlateog tutaj nie zaglądałam... ja tez musze sie uczyc ale w moim wypadku to staje sie ucieczką... trzymaj sie cieplutko :*
jA.maRzYcieLka..!!
26 września 2004, 13:35
ech... slonko... w spr hasla to ja musialma je wpisac zeby tu wejsc... a w pozostalych sprawach.... hmm... mi tez sie nie kce uczyc... ale wime ze musze... i wole robic to systematycznie niz potem miec tony zaleglosci.. jakos sie zmuszam... ty tez dasz rade.... 3maj sie kochana..... badz dzielna.... i nie poddawaj sie... dasz rade... moze to zakochanie doda tobie sil.... kto wie... buziaki:*:*:*
26 września 2004, 13:35
Słonko..prosze Cie trzymaj sie ciepluchno!

Dodaj komentarz