paź 21 2006

od do.


Komentarze: 2
żyję od weekendu do weekendu.
jak długo? dwa miesiące prawie.
niedobrze... ;/

nic nie robię, a na na nic nie mam czasu.
co się dzieje?
odpowiedzi brak.

[sprawy sercowe nie mają z tym nic wspólnego.]

nikt_wazny : :
*linka*
21 października 2006, 17:32
Ja mam podobnie... Co prawda na razie nic się nie dzieje, więc nawet nie muszę wyczekiwać na weekend, ale przeraża mnie to, że całymi dniami nic nie robię. Co gorsza, nawet nie miałabym na to siły. Ostatnio ciągle się czuję zmęczona i senna, a przez to jestem nie do życia. I tak naprawdę ważne są dla mnie jedynie spotkania z Krzyśkiem.
Może to minie z czasem. Oby... Bo kiedy będę miała sporo obowiązków, a nie będę się w stanie do nich zabrać, zginę marnie :P.
cici
21 października 2006, 16:49
a wiesz ze Ci zazdroszcze.... mnie juz nuda zaczyna dobijac i z checia troche bym pobiegala za wszystkim...

Dodaj komentarz