lip 24 2004

On. Moja psiunia. Pierwszy miesiąc wakacji....


Komentarze: 5
Moja psiunia ma kilka szwów. Za tydzień będzie miała je zdejmowane i mam nadzieję, że będzie dobrze. Pani doktor powiedziała, że moja siostra dobrze zrobiła przychodząc tak szybko. Jeśli by nie przyszła mogło by się dostać jakieś zakażenie, wtedy nie byłoby tak wesoło... Będzie dobrze ;-)
Teraz coś o Nim. Okazało się, że chodzi z moją koleżanką. Nie chcieli mi tego powiedzieć, ponieważ myśleli, że wtedy nie przyjadę. Ja bym przyjechała. Nie dla Niego, lecz dla koleżanek(dla Niej też). Nie jestem na Nią zła. Przecież mogła pokochać kogo chciała i to akurat był On. Może i dobrze... Niech Go kocha. Niech będzie szczęśliwa. Ja już powoli zapominam. 'Schodzę' powoli ze 'schodów'. Lecz jest mi troszkę smutno. Mogli mi to powiedzieć, a nie tak długo się wykręcać. Ona mnie pocieszała. Mogła powiedzieć, że Go Kocha. Zrozumiałabym. Na Jego temat więcej nie będę pisała(przynajmniej mam taki zamiar...)
Teraz o pierwszym miesiącu wakacji... Miałam Go spędzić w Toruniu, lecz niestety lub stety byłam w Chełmży(koło Torunia). Kuzyn nie chciał abym przyjechała z siostrą, poniewać powiedział swojej mamie, że jesteśmy niegościnne itp. i nie chce abyśmy przyjeżdżały. W Toruniu byłam zaledwie kilka dni. I tak gdy tam byłam czułam się źle. Z Nim w ogóle nie rozmawiałam. Nawet kontaktu wzrokowego nie mieliśmy, choć widywaliśmy się. Dobra, nieważne. W Chełmży też nie było najlepiej. Cały czas się nudziłam. Pogoda była brzydka. Kąpałam się tylko dwa razy, i to dopiero pod koniec mojego pobytu. Dwa dni przed wyjazdem poznałyśmy z siostrą dwóch chłopaków. Jednego znałyśmy już od dzieciństwa, ale teraz był inny, (trozkę)starszy, miał 15 lat. Poszliśmy w czwórkę do parku. Była godzina 23. Było bardzo ciemno.. Doszliśmy na plażę. Mariusz i Kamil kąpali się. Była mniej więcej pierwsza. Ja z Mariuszem poszliśmy. Myśleliśmy, że Oni będą w namiocie. Jednak nie było ich. Czekaliśmy na Nich ok. 15 minut. W tym czasie rozmawialiśmy. W którymś momencie położyliśmy się. Chłopacy zaczęli opowiadać rózne historie ze swojego życia. Mariusz leżał koło mnie. Przytulał się do mnie. Trzymaliśmy się za ręcę. Nie protestowałam. Czułam, że chce mnie pocałować. Naszczęście nie zrobił tego. Gdy już wszyscy kładli się spać, myślałam, że położy się koło mnie, ale położył się w nogach. I dobrze. Gdyby leżał koło mnie nie wiadomo co by się stało. Rano, gdy poszłyśmy do domu głupio się czułam. I tak czuję się do dziś. A na myśl o Michale łzy mi spływają po policzkach...







nikt_wazny : :
25 lipca 2004, 23:08
Z piesiem bedzie dobrze.Tez ostatnio mialam podobnej natury problem.A nie ma nic gorszego niz widziec jak zwierze cierpi...A co do dalszej czesci tej notki to zauwazam w tym wszytskim wiele komplikacji.Wiem,ze cierpisz.Ale ciagle mam nadzieje ze to sie wszytsko jakos pouklada.Ze poradzisz sobie z tym wszytskim.I nie zaznasz wiecej TAKIEGO cierpienia.Jeszcze wiele przed Toba.Bedzie ok.Zobaczysz.Uwierz.Jestem z Toba.Ps.dawno mnie nie odwiedzalas...zapomnialas?:(
24 lipca 2004, 19:36
Smutna notka.. Twoja kolezanka postapila nieladnie.. Mogla odrazu powiedziec Ci co jest grane. Im wczesniej bys wiedziala, tym latwiej byloby Ci sie z tym pogodzic. A i tak gratuluje wyrozumialosci. :**
24 lipca 2004, 19:15
wszytsko się komplikuje... dobrze, ze już wróciłaś!
Asiulek
24 lipca 2004, 18:58
:) łatwo mi powiedzieć wiem ale nie myśl o nim... bedzie coraz lepiej zobaczysz Buziaki :*
*linka*
24 lipca 2004, 16:25
Na początku powiem, że trzymam kciuki za to, żeby z Almą było wszystko w porządku. Ta rana na pewno się zagoi :). A co do Twojego wyjazdu to widzę, że nie był on zbyt szczęśliwy... Przykro mi, że tak źle się tam czułaś. Wakacje to powinien być czas odpoczynku, beztroski i radości... Ale niestety nie zawsze tak jest. Faktycznie Twoi znajomi zachowali się nie fair w stosunku do Ciebie. Nie powinni ukrywac faktu, że on z kims jest... Przecież prędzej czy później i tak byś się dowiedziała. To musiał być dla Ciebie straszny szok i cios... Jak rozumiem Mariusz nie jest w stanie zająć miejsca Michała w Twoim sercu? Szkoda... Przydałoby się, żebyś potrafiła zapomnieć i pokochać kogoś innego z wzajemnością... Ale serce nie sługa i nie da się niczego robić na siłę... Czasami potrzeba bardzo wiele czasu, żeby o kimś zapomnieć... Te wakacje to wyjątkowo trudny i bolesny okres dla Ciebie... I to tak bardzo mnie smuci... Wierzę, że wkrótce karta sie odwróci i w Twoim

Dodaj komentarz