kwi 26 2004

Ból.


Komentarze: 14
Siedzę.. Myślę.. Myślę.. Siedzę.. I tak w kółko.. Bez końca.

Witam po mojej dość długiej nieobecności. Nie pisałam ponieważ nie miałam na to najmniejszej ochoty. A dziś.. Dziś chcę coś napisać, tylko się jeszcze zastanowię co ;).
Włączyłam muzykę. Muszę czegoś posłuchać. Źle się czuję, bardzo źle. Wczoraj w nocy nie mogłam spać. Zwijałam się z bólu(brzucha). Wzięłam trzy lub cztery tabletki. Nie pomogły. Za ścianą płakało dziecko. Rozumiałam je. Ja nie płakałam. Nikt nie wiedział jak cierpię, a Jego rodzice wiedzieli, że coś Go boli i za chwilę płacz ucichł. A mój ból nie. Godziny mijały bardzo szybko. Spojrzałam na zegarek była 1:15. Myślałam, że minęło dopiero 15 minut, a tak naprawdę minęła godzina. Wzięłąm termofor. Nie pomógł. Nie wiem kiedy, ale udało mi się zasnąć. Wstałam. Nic mnie nie bolało. Zmęczona nie byłam(a spałam ok 3h). Dopiero w szkole znowu ten ból mnie dopadł. Zmęczenie również. A lekcje leciały w nieskończoność. Już myślałam, że nigdy się nie skończą. Jest 12:43. Pani od WDŻ nie przyszła. Poszłyśmy do domu. Deszcz ciągle padał. Na przystanku musiałam czekać 10 minut na autobus. W domu byłam po 13. Od razu wzięłam tabletkę i wypiłam ciepłą herbatkę. Położyłam się koło mojego pieska na kanapie. Czekałam aż ból minie. Minął, ale nie do końca. Przed chwilą zjadłam obiad. Bólu nie czuję. Mam nadzieję, że już nie wróci.
Jest 15:45. Siostra chce usiąść przed komputerem, więc muszę kończyć. Może się pouczę..
Ps. Niestety tak to jest, gdy jest się kobietą..
nikt_wazny : :
*linka*
29 kwietnia 2004, 21:24
Ojej, Marysiu... Tak mi przykro, że z Twojej twarzyczki zniknął uśmiech... Bardzo bym chciała, żeby się na niej pojawił, ale niestety nie mam takiej mocy. Gdybym mogła, wyrzuciłabym wszystkie smutne myśli i przykre wspomnienia z Twojej główki. Nie chcę, żebyś była przygnębiona i smutna :(. Jednak doskonale wiem, jak się czujesz... Wiem dobrze, jak to jest, kiedy nie można zrozumieć samej siebie i rozeznać się w swoich uczuciach. To naprawdę może załamać, a poza tym bardzo męczy i zabija całą radość życia... Ale kiedyś wszystko się rozjaśni i zdobędziesz pewność... Póki jej nie masz oznacza to, że to jeszcze nie jest prawdziwe uczucie... A jednak skoro o nim myślisz, skoro to wszystko, co się z nim łączy, stanowi dla Ciebie wielką rozterkę świadczy o tym, że nie jest Ci obojętny i że naprawdę jest dla Ciebie ważny... Mam nadzieję, że wkrótce wszystko się wyjaśni... A wyjazd do niego mógłby Ci w tym pomóc... Trzymaj się, kochana Marysiu :*. Liczę na
28 kwietnia 2004, 19:04
a wiesz co, ja mam takie bule, może 2 razy w ciągu roku, tak sobie żyje , żyje i nagle ciach, w brzuchhu taki bul, tablety nie pomagają, i boli cały czas, może mamy tą samą chorobe :]
28 kwietnia 2004, 18:44
Nio niestety tak to jest...
28 kwietnia 2004, 14:36
mnie dzisiaj tez strasznie bolał brzuch ...
lifesucks
27 kwietnia 2004, 23:58
Ehh... no no my kobiety wiemy o co chodzi... tyle metod probowałam w zwalczeniu tego okropnego bolu... ale on jest nieposkromiony, musimy wytrzymac te pare dni w miesiacu..:( pozdrooffki :)
27 kwietnia 2004, 21:38
Biedactwo.. Ale nie tylko Ty tak to przechodzisz! :**
cała_ona
27 kwietnia 2004, 17:40
ojj znam ten bol :(( czasami jest nie do zniesienia ale co zrobic, kobieta byc....
jA.maRzYcieLka..!!
26 kwietnia 2004, 23:47
ojoj...bol brzucha... cos strasznego... dlaczego my musimy tak cierpiec...:/ SIO bolu.... spadaj... mnie tez cos dzisiaj brzuszek bolal i wczoraj... ale na szczescie nie tak mocno... mam nadzieje ze juz sobie poszedl... pogonilam go..:P heh 3maj sie...!! :)
*linka*
26 kwietnia 2004, 20:24
Ojej, biedactwo :*. Doskonale wiem, jak to jest. Czasami wydaje mi się, że umrę z bólu. Na szczęście nie zawsze jest tak źle. Mam nadzieję, że ten ból już Cię na dobre opuścił... A jeśli jeszcze nie, to niech to jak najszybciej zrobi. Chcę, żebyś mogła się uśmiechnąć i odetchnąc z ulgą... Ale to ma także swoją dobrą stronę... Bo jak tylko zapomnisz o tym bólu, życie od razu wyda Ci się piękniejsze :P. Trzymaj się, Marysiu i nie daj się tym okropnym boleściom :*.
hooligan_girl
26 kwietnia 2004, 18:14
a mnie boli brzuch jush z 4 tygodnie.. a cioci jak nie bylo tak nie ma =)) pozdrawiam!
26 kwietnia 2004, 17:35
jakie te nasze babskie życie pogmatwane na poczatku nie chcemy tego bólu, a potem jak nagle zaczyna go brakować to wyczekujemy, modlimy się, błagamy, a potem dzidziuś :-)
26 kwietnia 2004, 17:07
Taki juz nasz los...Ale ten bol w gruncie rzeczy sie oplaca...:)Ja na niego czekam juz 2miesiac i nic:P Podejrzane...ale nieuzasadnione...Juz mi go brakuje...Przesilenie wiosennne?hmm/pzdr.cieplutko:*3maj sie!
26 kwietnia 2004, 17:01
ja ostatnio tez spac nie mogla, zwijałam sie z bólu ale głowy po wielkim kacu :)muzyka na szczescie uspokaja :)
ciotka_dobra_rada
26 kwietnia 2004, 16:37
taki babski los.... a tylko niech mi ktos powie ze facet ma lepiej... mam nadzieje ze bol nie wroci... :*

Dodaj komentarz