lut 10 2005

***


Komentarze: 6
Nobotak.

Tamta dziewczynka miała wtedy 10 latek.
Zdjęcie zrobiono jej na Komunii kuzyna.

A Tutaj.

Zdjęcie zrobione rok wcześniej.
Na jej własnej Komunii.
Wtedy jeszcze nie wiedziała co się stanie za niespełna rok.

Był rok 1997, 17 marzec.
Tego dnia wyprowadzała się ze swojego domu.
Razem ze swoją rodziną oczywiście.
Ale w nowym mieszkaniu zamieszkała tylko z siostrami i z mamą.
Jej tata wprowadził się do babci.
A może już wcześniej u niej mieszkał?
Pytałam się jej o to, ale ona tego nie pamięta.
Nic z tamtych czasów nie pamięta.
A dlaczego tak się stało?
Dlaczego rodzice się rozstali?
Nie wiedziała, ale też o nic nie pytała.
Dobrze jej się żyło, i nadal żyje bez taty.
Może nawet lepiej..

Gdy 'rok temu' przechodziła z siostrą obok byłego domu
Łzy napływały do Jej oczu
A ich sunia piszczała i chciała wejść do środka.
Ona w tamtym domu mieszkała 7 może 8 lat.
A ich sunia 1,5 roku.
Obydwie się przyzwyczaiły.
Lubiały tam przebywać.
Bawić się w ogrókdu,
W którym znajdował się staw,
Mini plac zabaw
I ogródek mamy.
Pytałam się Jej -'Jak spędziłaś dzieciństwo?'
'Byłaś szczęśliwa?'
Ona opowiadała mi o zabawach z młodszą siostrą.
Jednak dużo nie mówiła.

Teraz ma lat 17.
'Jak się teraz czujesz, co czujesz?' - zapytałam.
'Nie wiem' - odpowiedziała. -'Nie potrafię mówić o swoich uczuciach.'
'Nie potrafię ich okazywać.'
Tylko tyle powiedziała.

Nobotak.

PAMIĘTAJCIE O HAŚLE ! ! !
nikt_wazny : :
14 lutego 2005, 14:20
chyba napisze to co wiekszosc...rozstanie rodzicow..tak to chyba ,,dzieki\" niemu nawet dziecko moze popasc w powazna depresje, a nawet zaczac siegac po uzywki...wspolczuje tej dziewczynie- nigdy bym tak nie chcaiala.....a dla ciebie niktusia pozdroffka
*linka*
14 lutego 2005, 12:29
Rozstanie rodziców... Nie wiem, jak ja bym zareagowała na coś takiego i sobie z tym poradziła... To z pewnością jest tego rodzaju przeżycie, które odciska swoje piętno przez wszystkie lata życia... A co dopiero dla dziecka. Nie miałaś i nie masz łatwo w życiu, Kochanie. I uważam, że to niesprawiedliwe... Bo nie zasłużyłaś sobie na taki los. Nie zrobiłaś nic złego, więc dlaczego spotyka Cię coś takiego? Ale niestety tak to w życiu bywa, że często cierpią niewinni i dobrzy ludzie. Jednak kiedyś karta musi się odwrócić. Bo każdy musi też zaznać w życiu radości. A już na pewno taka istotka, jak Ty, Marysiu :*. Ale powinnaś znaleźć kogoś, z kim mogłabyś szczerze porozmawiać i się otworzyć. Bo nie możesz wszystkiego dusić w sobie... Jesteś bardzo dzielna, kochana. Trzymaj się cieplutko :*.
odi.
13 lutego 2005, 21:10
:(
10 lutego 2005, 20:51
Nie wiem jak to jest, ale nie wiem czy bym to przezyła...Powinna porozmawiać z kimś o tym jak się czuję, co ją boli, itp...to pomaga...Pozdrawiam....:)
Dafne
10 lutego 2005, 18:23
nawet sobie nie wyobrazam jak Ona musi sie czuc...:( echhh...i jak sie czula wczesniej... ale jestem pewna ze nie zasluzyla sobie na tyle smutkow i tyle problemow... nikt nie powinien wychowywac sie bez ktorego kolwiek z rodzicow...
Asiulek
10 lutego 2005, 14:21
to zawsze straszne przezycie kiedy rodzice sie rozstają... wiem...

Dodaj komentarz